wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział XX

*Ross*

Łaziliśmy po mieście już od dobrych dwóch godzin. Po dziewczynach ani widu, ani słychu. Na prawdę zaczęliśmy się niepokoić. Delly zawsze nas informowała, nawet w formie krótkiego liściku, kiedy miała zamiar gdzieś wyjść.
- Weź w końcu do którejś napisz albo zadzwoń - szturchnąłem brata.
- A czemu ty nie możesz?
- Bo nie wziąłem telefonu z domu i ty dobrze o tym wiesz! - krzyknąłem podenerwowany.
Riker spojrzał na mnie wzrokiem małej przestraszonej dziewczynki, dzięki czemu wybuchnąłem śmiechem.
- Daj mi, ja zadzwonię - wystawiłem rękę w jego stronę.
Wahał się.
- Nie zniszczysz go, prawda?
Zaśmiałem się znowu.
- Nie. Chcę tylko w końcu dowiedzieć się, gdzie one są.
Westchnął.
- No dobra - podał mi komórkę.
Wpisałem numer Delly i czekałem, aż odbierze.
Pierwszy sygnał, drugi, za trzecim odebrała.
- Halo?
- Gdzie wy do cholery jesteście?!
- Nie wrzesz, bo mi uszy odpadną, a wtedy nigdy ci nie odpowiem. Jesteśmy w kinie na nocy filmowej, wrócimy jutro rano.
- Czemu nas o niczym nie poinformowałaś?
- Zawsze się cieszyliście, kiedy gdzieś wybywałam. Poza tym nie jesteście już małymi dziećmi, nie przesadzajcie.
Nagle wybuchnęła śmiechem.
- No i z czego się śmiejesz? - spytałem podirytowany.
- No bo Laura tańczy po sali kinowej i wrzeszczy : Don't worry, be happy, drink pepsi, be sexy!
- Chyba za dużo nachlała się tego pepsi - usłyszałem głos Vanessy.
- Wszystko słyszałam, mendo! - krzyknęła Laura - Don't worry, tu ru ru ru ru, Be happy, tu ru ru ru ru, drink pepsi be sexy!
Zaśmiałem się.
- Powodzenia wam życzę.

~*~

*Vanessa*

Wciąż śmiałam się z wygłupów Laury. Chyba na serio zjadła za dużo słodyczy, bo nie może usiedzieć w miejscu i kręci się, jakby miała robaki w dupie.
Przestała śpiewać głośno, ale wciąż mruczała jakąś piosenkę pod nosem i nie mogła się skupić na filmie. Nagle wstała i krzyknęła:
- Kto chce podnieść mnie do góry, jak w Dirty Dancing?
- Laura, bądź cicho - Rydel szarpnęła ją za ramię, aby usiadła, ale ta się nie dała.
Potknęła się i upadła na fotel, ale potem znów wstała.
- Ja chcę - zgłosił się jakiś chłopak.
Oh shit!
- Laura, uspokój się! - warknęłam, ale siostra mnie zignorowała, wyszła z rzędu foteli i stanęła. Rozglądała się dookoła.
- Chodź - pociągnęła chłopaka za rękę w stronę dołu, gdzie było więcej miejsca.
- Laura! - krzyknęłyśmy razem z Delly.
Wszyscy wciąż patrzyli prosto na nich. Ona uśmiechnęła się słodko.
- Więc, skoro i tak jest przerwa na reklamy, to powiem, że od zawsze chciałam to zrobić. Stań tam - pokierowała bruneta - jest dobrze. Mam w telefonie piosenkę, więc jakoś to wyjdzie.
- Zaraz jej nogi z dupy pourywam! - warknęłam wściekła.
Co ona sobie wyobraża?
- Daj spokój. Ona to chyba sobie zaplanowała - Lynch złapała mnie za ramię i wskazała na parkę - ja znam tego gościa. Poznałam go z Laurą jakiś czas temu. To Luke, zawodowy tancerz.
Z telefonu rozbrzmiała głośna muzyka.
- Time of my live! - darł się już po chwili wokalista.
- Na trzy! Raz! - Lau pokazywała liczby na palcach - Dwa. Trzy! - podbiegła do przodu, a chłopak idealnie złapał ją za talię, podtrzymując w górze. W sali rozbrzmiały brawa i wiwaty, a nawet gwizdy.



A potem brunet złapał ją w ramiona i wpił się w jej usta.

~*~

*Riker*

- No to co chłopaki? Imprezka! - krzyknąłem do braci, Caluma i Ellingtona.
- Dawaj! - wydarł się Rocky.
- Każdy zaprasza tylko pięć osób, które chcemy zaprosić.
Kiwnęli głowami i rozeszli się. Ja postanowiłem iść szybko do supermarketu po zakupy.
- Ogarnijcie tylko swoje pokoje, gdybyście chcieli zabrać tam jakąś dziewczynę! Nawet trolle by się tam zgubiły! Zaraz wracam!
Wziąłem pieniądze, które zaoszczędziłem, i wyszedłem z domu. Zatrzasnąłem drzwi i skierowałem się w stronę sklepu.
A gdy wróciłem, z wielkimi torbami zakupów, po prostu szlak mnie brał. W domu było pewnie ponad sto osób! Piwo stało już na stole, większość była podpita.
- Co to ma być, do cholery?! - wrzasnąłem do Ross'a, na którym leżała jakaś laska i całowała go z takim zapamiętaniem, że mógłby od tego zapłonąć las.
- Mnie się nie pytaj - wybełkotał - zaprosiłem tylko Aileen, Maię, Mary, Johna i Matta. Zaginęli gdzieś w domu.
- Ja tylko wysłałem do pierwszych pięciu osób z moich kontaktów na telefonie. Aileen, Amber, All contacts, Bellę i Bambi - przypałętał się Rocky.
- All Contacts?!
- No co? Nie byłem pewien, kogo tak zapisałem, ale nie mogłem go nie zaprosić.
Walnąłem się w czoło.
- Jak wróci Delly, to będziemy mieli przerąbane!

~*~

*Laura*

Z całej siły oderwałam się od Scotta i z całej siły go spoliczkowałam.
- Co ty sobie wyobrażasz? Nie tak to planowaliśmy! Nie tak to sobie planowałam!
- Laura, ja...
- Daruj sobie - warknęłam - już dawno ci mówiłam, na spokojnie, że nic do ciebie nie czuję, a tu takie numery!
Scotta poznałam kilka tygodni temu przez Delly. Niewiele się spotykaliśmy, ale brunet już po kilku dniach upierał się, że jest we mnie zakochany. Wysyłał mi nawet kwiaty, które z czasem po prostu ignorowałam i wyrzucałam.
Mówiłam mu na spokojnie, że nic do niego nie czuję i że raczej nie poczuję, ale nie chciał mnie słuchać.
Zła wróciłam do swojego rzędu, wzięłam swoją torbę i wypadłam jak torpeda z sali kinowej.
- Poczekaj! - to były głosy Delly i Van.
- Co? - burknęłam, odwracając się - chciałam, aby to fajnie wyglądało. Ludzie mnie nagrywali i pewnie by ten filmik niedługo pojawi się w internecie. Chciałam pokazać swoim fanom, jeśli takowych mam, że też jestem spoko i lubię zabawę.
- Spokojnie, nie mam do ciebie żalu. Co wyszło z tym Scottem? - powiedziała Nessa.
- Gościu jest natrętny i tyle - mruknęłam - dziesiątki razy tłumaczyłam mu, że go nie lubię w taki sposób, ale on nie rozumie. Przez głupotę na pewno mnie nie zdobędzie.
- Wracajmy już do domu - zaproponowała Rydel.
Kiwnęłam głową.
- Przepraszam, że zmarnowałam wasz wieczór.
- Nic nie szkodzi. I tak oglądałam te filmy dziesiątki razy - zaśmiała się blondynka.

~*~

*Pół godziny później*

- Co tu się wyrabia?! - wrzasnęła Rydel, kiedy weszła do domu.
Był tam syf, bałagan, głośna muzyka, alkohol i papierosy.
- Riker!
- Siostra, wybacz. Miało być inaczej.
Spojrzałam na Rossa, który miział się z jakąś blondi.
- Wypad! - krzyknęła.
Wszyscy wyszli oprócz tej blondynki.
- Ty też - wycedziła Delly, ciągnąc ją za włosy do tyłu.
- Ała! - wrzasnęła nieznajoma - ogarnij się.
- Rydel Mary Lynch, co ty robisz z moją dziewczyną?! - Ross był pijany i kompletnie nie jarzył, co się wokół niego dzieje.
- Dziewczyną? - przejęłam się tym bardziej niż zależało.
- Tak, dziewczyną. Najwidoczniej twój widok mi nie wystarcza - wybełkotał, a ja go uderzyłam w ramię.
Po chwili Vanessa wylała na niego wiadro zimnej wody, a chłopak wytrzeźwiał.
- Macie to jutro posprzątać - rozkazała Delly - do zobaczenia.

*************************************************

B
E
Z
N
A
D
Z
I
E
J
A

Do następnego ♥


8 komentarzy:

  1. Co ty pierdolisz z dziewczyną Ross'a? Serio znajdę Cię i zlinczuje! Masz to u mnie w banku.
    Szkoda mi Lau, biedna. Wszyscy na nią lecą.
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka dziewczyna Ross'a?!?!?!? Obiecuję, że cię znajdę i powieszę!! (żart, no bo kto pisał
    by wtedy te piękne rozdziały??) Ale lepiej uważaj!! Ja cię kiedyś na bank znajdę!! Rozdział jest po prostu Z-A-R-Ą-B-I-S-T-Y!! Pisz szybciuteńko nexcika!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zjaebisty, ale spieprzyłaś końcówkę, bo tam miała być RAURA!!!!!
    Genialnie piszesz i czekam na next. Kocham i czekam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na mexta, którego dodasz szybciej, prawda? ... BŁAG
    .
    .
    .
    .
    .
    NA KOLANACH!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko next ... Już !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda Lau:( A Ross to bym powiesiła na haczyku! Co to za laska?!
    Rozdział zarąbisty!!!!!
    Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Ta dziewczyna nie jest dziewczyną Rossa! On po prostu był podpity i chciał zaimponować Laurze oraz wzbudzić w niej zazdrość. Tak leciutko ;p Ona potraktowała to jako taki mały żarcik. Nie bójcie się.
    2. Moja Droga Wspaniała Najukochańsza Cherry Marano - nie linczuj mnie, proszę. Już raz pisałaś mi, że zabłądziłaś na google maps, więc i tak mnie nie znajdziesz xd
    Jak wszyscy lecą na Laurę? To był pierwszy chłopak.
    Jej eks, Mike, tylko próbował się stać dzięki niej bardziej sławny. A Ross jeszcze, podkreślam JESZCZE na nią nie leci xd
    3. Następny będzie może nawet w ten weekend! ♥
    Pozdrawiam, xx

    OdpowiedzUsuń