wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział XII + życzenia :)

*Laura*

Po krótkiej rozmowie z Rydel i wyjściu jej rodziny z domu długo myślałam o powstałej sytuacji. Męczyło mnie to niezmiernie, ale co ja mogłam z tym zrobić?
Długo patrzyłam w sufit, aż w końcu oddałam się w objęcia Morfeusza.

*NASTĘPNY DZIEŃ*

Gdy rano tylko wstałam napisałam szybkiego sms-a do chłopaków z mojej ekipy. W końcu postanowiłam wziąć się w garść i pokazać im kilka piosenek, które napisałam. Nie było sensu dalej z tym zwlekać, bo chciała chociaż za kilka miesięcy wydać swój pierwszy album.
Wstałam z łóżka i podeszłam do garderoby. Żeby nie popełnić takiego samego błędu jak wczoraj Van z uwagą wybrałam sobie bieliznę, czarną koszulkę z logo Green Day oraz krótkie jeansowe spodenki. Dziś zapowiadała się świetna pogoda, więc w niedzielny poranek grzechem byłoby siedzieć w domu. Wzięłam prysznic, ubrałam się i uczesałam włosy w warkocza. Zeszłam powoli na dół, ziewając trochę ale magiczny zapach naleśników aż wzywał mnie, żebym jak najszybciej przyszła. Zjadłam prędko śniadanie, wsadziłam do torebki telefon, klucze, pieniądze i teksty piosenek, a na nos nałożyłam okulary przeciwsłoneczne. Wyszłam z domu w czarnych japonkach i skierowałam się w stronę wytwórni. Czułam się normalnie jak jakiś fejm, wszyscy się za mną oglądali. Nie tylko faceci, ale również zazdrosne nastolatki. No ja nie mogę, co za paranoja... Ale w sumie kiedyś chyba podobnie bym zareagowała.
Po kilku minutach drogi dotarłam do wyznaczonego celu. Weszłam do środka, wyjęłam z torby moje teksty i od razu zauważyłam panią Brown. To przemiła starsza kobieta, która już mnie zna i wpuszcza bez dokładniejszego sprawdzania. No bo kto chciałby być mną? Nie uwierzę, że ktokolwiek na świecie. Wysłuchując w końcu swoich myśli poczułam się jak okropna egoistka. Na świecie jest mnóstwo gorszych problemów, a ja uczepiłam się właśnie mojej urody. Westchnęłam głośno, aż kilka osób z boku odwróciła się ku mnie ale to zignorowałam. Miałam już w tym wprawę. Weszłam po schodach i, któżby zgadł, wpadłam na Ross'a. Szczęście zawsze mi dopisuje... Kartki z tekstami poleciały w cztery strony świata.
- Dzień dobry słoneczko - uśmiechnął się ku mnie.
- Same miłe niespodzianki - odparłam z sarkazmem.
- Co cię dziś ugryzło?
- Bo zawsze jestem taka milutka? - spojrzałam na niego krzywo.
- Ok wygrałaś. Chcesz o czymś pogadać?
- A o czym byśmy mogli? - spytałam podnosząc ostatni tekst i wyminęłam go z gracją - ok, mam pomysł. Wymyśliliście coś w sprawie tej sprawie?
Szłam dumnie wyprostowana i nie obchodziło mnie szczerze to czy on idzie za mną. Jednak nie odstępował mnie na krok.
- Nie. I chyba nic z tym nie zrobimy - mruknął.
- Nie musisz się nade mną litować, nie bądź taki wspaniałomyślny - powiedziałam z ironią. Przystanęłam na chwilę i odwróciłam się w jego stronę, patrząc głęboko w oczy -  powiedzcie prasie, że się pomylili, a to wszystko to tylko koleżeńskie wypady. Nie uwierzą, to trudno. Ja mam swoje życie, a wy macie swoje. Spotykamy się z kim chcemy. A teraz wybacz, ale muszę lecieć. Do zobaczenia.
I nie czekając na żadną odpowiedź z jego strony podeszłam do odpowiednich drzwi. Weszłam niepewnie i przywitałam się z chłopakami, którzy automatycznie mi odpowiadali.
- Nie gniewacie się, że ściągnęłam was tu tak wcześnie w niedzielę?
- Dziewczyno, jest już po jedenastej. Może i jesteśmy śpiochami i facetami, ale nie balowaliśmy wczoraj w ogóle - zaprotestował Mike, gitarzysta mojego zespołu.
- Dzięki - uśmiechnęłam się - przyniosłam kilka moich tekstów.
- No to wchodź do kabinki, nakładaj słuchawki i dawaj czadu dziewczyno - popchnął mnie w stronę wejścia Tom, perkusista.
Długo wybierałam piosenkę, którą mam zaśpiewać.
- Długo jeszcze? - spytał znudzony któryś z chłopaków - bo zaraz nam wieczór minie.
Spojrzałam w tamtą stronę i odkryłam, że to mówił Steve.
- Jeszcze nawet popołudnia nie ma.
- To tylko taka metafora.
- Wymyślona przez ciebie. Brawo, polonisto.
W końcu zdecydowałam się na piosenkę "Me, myself and time". Nałożyłam słuchawki i śpiewałam bez tekstu przed nosem, ponieważ znałam go już na pamięć.

I can make the rain stop, if I wanna
Just by my attitude
I can take my laptop, record a snapshot
And change your point of view

I just entered this brand new world
And I'm so open hearted
I know I've got a long way to go
but I'm, I'm just getting started

I'm over my head and
I know it, I know it
I'm doin' my best
Not to show it, to show it

Whatever it takes to be
What I was meant to be
I'm gonna try
'Cause I'm Living the dream
And I know it, I know it

I'm trying my best
Not to blow it, to blow it
And I know everything will be fine
With me, myself, and time

And time...


Tak się wciągnęłam, że zauważyłam, że przy drzwiach zebrał się spory wianuszek osób, w tym R5. Zauważyłam też Cody'iego Simsona, Demi Lovato i wiele innych sławnych gwiazd. Spaliłam buraka, ale nadal kontynuowałam.


I go where life takes me
but some days it makes me
Want to change my direction
Sometimes it gets lonely but I know
that it's only a matter of mind perception

I just entered this brand new world
And I'm so open hearted
I know I've got a long way to go
but I'm, I'm just getting started

I'm over my head and
I know it, I know it
I'm doin' my best
Not to show it, to show it

Whatever it takes to be
What I was meant to be
I'm gonna try
'Cause I'm Living the dream
And I know it, I know it

I'm trying my best
Not to blow it, to blow it
And I know everything will be fine
With me, myself, and time

And maybe there's nothing like this moment
So just be real and let the truth be spoken
Whatever's broke I can make it unbroken
Turn the lead in my hand and the stars stand golden

Just try, more love
If I just try, more love
Then I'll find myself in time

I'm over my head and
I know it, I know it
I'm doin' my best
Not to show it, to show it

Whatever it takes to be
What I was meant to be
I'm gonna try

I'm over my head and
I know it, I know it
I'm doin' my best
Not to show it, to show it

Whatever it takes to be
What I was meant to be
I'm gonna try
'Cause I'm Living the dream
And I know it, I know it

I'm trying my best
Not to blow it, to blow it
And I know everything will be fine
With me, myself, and time

(I'll find myself in time
I know I'll find myself in time) *


 Gdy skończyłam wszyscy zaczęli bić mi brawo i się uśmiechali. Kurcze, ale to stresujące. Wciąż nie mogę zrozumieć jak można wystąpić przed sławnymi ludźmi albo przed swoim ukochanym i się nie zdenerwować. Wyszłam i usłyszałam Delly.
- Mimo, iż tyle razy ją słyszałam nadal nie mogę nadziwić się jej talentowi.
Westchnęłam.
- Następnym razem zamykajcie drzwi - zwróciłam uwagę chłopakom - jeszcze raz wyjdzie taka sytuacja, a was uduszę. I nie żartuję.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na mój telefon.
"Wracaj szybko. Vanessa"
Zaniepokoiłam się.
- Słuchajcie, ja już muszę lecieć. Vanessa mnie potrzebuje.
Zabrałam resztę tekstów i przepchnęłam się przez ludzi. Nagle ktoś mnie złapał za ramię. Była to Demi.
- Byłaś świetna - pogratulowała mi i się uśmiechnęła.
- Dziękuję. O Boże, jestem twoją fanką - zapiszczałam.
Demi się zaśmiała.
- Nie ma za co. I cieszę się. Może chciałabyś ze mną kiedyś nagrać duet.
Z wrażenia aż zabrało mi tchu. Pokiwałam twierdząco głową.
- Bardzo chętnie. Dziękuję.
- To ja dziękuję. Jeszcze na pewno się spotkamy.
Pożegnałam się z piosenkarką i wybiegłam z budynku (ZA DEMI PRZEPRASZAM, ALE NIE MOGŁAM SIĘ POWSTRZYMAĆ :D JAK JA KOCHAM JE OBIE ♥ - OD AUT). Złapałam taksówkę i podałam mój adres. Wciąż nie mogłam przestać stukać klapkiem w posadzkę czym trochę denerwowałam taksówkarza, ale tego nie skomentował. Gdy dojechaliśmy na miejsce dałam mu 50 dolców i zabroniłam oddawać reszty, na co się uśmiechnął. Wleciałam do domu. Co tam ujrzałam strasznie mnie zdziwiło.
Cały dom był zdemolowany.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka :) Rozdział nawet szybko i serdecznie dziękuję za 9 komentarzy ♥ Najpierw dodałam tu next'a niż na moim drugim blogu, ale tam nie za bardzo mam wenę, a tutaj nie jest tak źle :)
*"Me, myself and time" - Demi Lovato :D 

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, BOGATEGO MIKOŁAJA,  SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I OGÓLNIE WSZYSTKIEGO CO DOBRE :)

Spóźnione życzenia, ale ja to ja. Znacie mnie, prawda? ","










Miłego wieczoru :) Cris.

13 komentarzy:

  1. Superrrrr rozdział.Jak ja zazdroszczę Laurze,spotkała Demi.Normalnie ja też tak chce.Rozdział czadowwyyyy
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbisty rozdział, czekam na next!!!
    Życzenia są pod ostatnim postem, Wesołych Świat!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na nexta!!!!!!!!!!!!!! ~Oliwia~

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko bardzo ciekawie się zapowiada xd z zainteresowaniem będę śledzić ciąg dalszy tej historii xd i dawaj szybko nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, kiedy pojawi się next???????????? ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny blog. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy next???????

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy dodasz rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next???????????

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny rozdział??? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Super. Kiedy następny rozdział? Zapraszam do mnie http://raura-unlikely-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy pojawi się next????

    OdpowiedzUsuń
  13. Chce już nexta. Kiedy się pojawi?

    OdpowiedzUsuń