piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział XI

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem ;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Vanessa*

- Laura! - krzyknęłam do siostry.
- Co? - odkrzyknęła znudzona.
- Odpowiedz mi, czemu mi nie powiedziałaś, że jesteście z Rosse'm parą?
- Co?! - teraz się zdziwiła nie na żarty. Zbiegła szybko po schodach, aż w całym domu było słuchać stukot jej kapci.
Spojrzałam w stronę schodów, a potem sceptycznie na siostrę i zmarszczyłam brwi.
- Od kiedy jesteście razem? - spytałam powoli.
Lau podeszła do kanapy wyrywając mi gazetę z rąk. Przeczytała artykuł, a jej oczy zmieniały się w rozmiary pięciozłotówki, a usta otworzyła szeroko ze zdziwienia.
- Chyba zadzwonię do Delly - wyjąkała zaskoczona i ostrożnie podeszła do szafki z telefonem, mocno trzymając się stołu - Ryd? Cześć kochana. Mam newsa. Powinnam was zaskoczyć, ale nie wiem, czy macie tą gazetę.

*Narrator*

- Mam newsa. Powinnam was zaskoczyć, ale nie wiem, czy macie tą gazetę.
- Mów prosto z mostu - powiedziała niecierpliwie Delly.
- Otóż według "Stars" chodzę z Rosse'm! - wypaliła.
- Co?! - krzyknęła blondynka zaskoczona - czekaj, wezmę na głośnomówiący, a ty przeczytaj artykuł.
Brunetka westchnęła.
- Nagłówek brzmi "Czy Ross Lynch po utracie ukochanej Mai Mitchell znalazł sobie nową panienkę na uspokojenie?" A treść: Nie tak dawno jeszcze pamiętaliśmy, że Ross chodził z Maią. Od kilku dni jednak po internecie chodzą zdjęcia Mitchell z nieznajomym nam jeszcze chłopakiem. "To jej stary przyjaciel z dzieciństwa" mówi informator "była w nim zakochana od kilku lat". Jednak my dowiedzieliśmy się o tym niedawno. Czy Maia była tylko z Rosse'm dla sławy i aby wywołać zazdrość w ukochanym? Lynch dość źle przyjął nowe wiadomości. Do domu wrócił smutny i podenerwowany, nie chciał z nikim rozmawiać. Ale co to? Na horyzoncie pojawia się nowa dziewczyna. To Laura Marano, znana niektórym z amatorskich coverów na youtube i występów w popularnych klubach w L.A! Doszły nas plotki, że gwiazdor od razu zainteresował się Laurą.  Prawdopodobnie tylko z nią chciał rozmawiać w dniu rzucenia przez aktorkę! Po internecie chodzą i ich wspólne zdjęcia. Niedawno byli na wspólnym spacerze po parku, innym razem całą paczką w kinie i na plaży. A od kilkunastu godzin znamy ich wspólne zdjęcia z basenu gdzie dokładnie widać, że nie łączy ich tylko zwykła przyjaźń. Czy Ross jest na tyle zadufany w sobie, że już zapomniał o dawnej miłości?
Na kilka chwil po obu stronach zapadła głucha cisza. Nikt się nie odzywał, bo nikt nie wiedział, co powiedzieć.
- No to wow - odezwał się Rocky - teraz będziemy musieli to odkręcić. Jakoś.
- No chyba - Laura powiedziała z sarkazmem - Ross chyba nie będzie zadowolony, że w mediach ZE MNĄ chodzi - podkreśliła tamte dwa słowa.
- Dziewczyno, ty poważnie sama siebie nie doceniasz - powiedziała Delly - jesteś ładna, fajna i miła.
Brunetka prychnęła.
- Ta, jasne.
- Zaraz będziemy - odpowiedziała blondynka.
- Nie - Lau chciała im zabronić, ale nie zdążyła, ponieważ po drugiej stronie był dźwięk rozłączenia - no to super - odłożyła telefon i klapnęła na kanapę.
- No i co siostra? - Van dała jej kuksańca w bok.
- Zaraz tutaj będą.
- CO?! - krzyknęła Nessa do ucha młodszej siostry.
- Nie drzyj się - Laura zakryła głowę poduszką - wiem, że chcesz zaimponować Rikerowi i nie chcesz się mu pokazać w piżamie, ale nie musisz wrzeszczeć. Leć motylku się przebrać - ostatnie zdanie zanuciła cicho, tak sama do siebie.

*Van*

Zostawiłam nucącą siostrę i pobiegłam szybko do pokoju. Ja nie mogę się im pokazać w mojej piżamie w serduszka! Nie dość, że czasem potrafię się skompromitować przed znajomymi, to nie pozwolę przed nimi. Zabraniam mojej podświadomości!
Pobiegłam szybko do garderoby. Patrzyłam się na nią z jakieś pięć minut wciąż zastanawiając się, co na siebie założyć. 'Obudziłam się', gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Spanikowałam i wzięłam pierwsze lepsze rzeczy. Ubrałam się szybko i nie spoglądając w lusterko wybiegłam z pokoju.
- Hej Laura - usłyszałam już Ellingtona. Wszyscy mu zawtórowali witając się z moją siostrzyczką. Podeszłam do balustrady schodów, złapałam się jej i przydziałam na usta ogromny uśmiech. Schodziłam powoli, starając się zrobić wrażenie jednak nie uzyskałam takiego wyniku, jak chciałam. Słyszałam ciche chichoty, tylko Laura patrzyła na mnie poważnie i bez iskry rozbawienia.
- Vanessa, idź się przebierz w coś innego. To jest jeszcze gorsze od twojej piżamy - powiedziała spokojnie. Zarumieniłam się i wbiegłam na górę. Spojrzałam w końcu w lusterko i zaczęłam histeryzować. Miałam na sobie strój clowna sprzed kilku lat, który miałam na sobie w trakcie przedstawienia w liceum! Jak mogłam im się tak pokazać. Jestem na serio kretynką skoro nie zabroniłam mojej podświadomości zrobić z siebie kretynki na oczach tych ludzi. Schowałam głowę w dłonie i westchnęłam. Jaka ja jestem głupia!
Podeszłam znowu do garderoby i teraz już z większą uwagą wybrałam sobie ubranie. Była to granatowa spódniczka do połowy uda i biała koszulka na ramiączkach. Rozczesałam delikatnie włosy i jak na skazanie poszłam ponownie w stronę schodów. Teraz każdy patrzył znowu na mnie; teraz chociaż już bez śmiechów. Podeszłam powoli do kanapy i usiadłam koło rozhisteryzowanej siostry. Najwidoczniej już zaczęli rozmawiać o zaistniałej sytuacji.
- Co już ustaliliście? - spytałam ze stockim spokojem.
- Tak naprawdę nic - odpowiedział Rocky - był plan, żeby na oczach mediów "zerwali ze sobą" - cudzysłów zrobił w powietrzu.
Przestraszona spojrzałam na Rikera, który także na mnie patrzył. Oni nie mogli tak tego zakończyć. Co by poczuła Laura? Przecież ona jest za delikatna. Jeśli upokorzy ją przed kamerami, ona będzie miała jeszcze niższą samoocenę niż ma teraz. Bobby przegiął. Muszę mu w końcu dogadać. \
- Nie mogą tego zrobić - zaoponowałam - to nierealne.
- Ale czemu? - spytał zdziwiony Ryland.
- Bo nie - warknęłam - zrozumiałeś, czy mam ci przeliterować?
Podniósł ręce w geście poddania, a ja odetchnęłam głęboko.
- Wiem, że wiecie już o historii Laury i Bobbie'go - siostra spojrzała na mnie ostrzegawczo, ale to zignorowałam - więc jeśli ją chociaż trochę lubicie to nie możecie pozwolić Rossowi skompromitować jej przed kamerami. Jest zbyt wrażliwa.
- A jeśli to ona miałaby rzucić mnie? - zaproponował Ross.
- Chyba cię pogieło - Laura przejęła kontrolę - nie zrobię tego. Nie zmusisz mnie. Powiedz po prostu powiedz w wywiadzie, że to zwykła pomyłka.
- To nie pomoże - powiedział Rocky - paparazzi nigdy w to nie uwierzą. Nie uwierzą w to też fani. Ludzie kupują takie ploteczki jak ciepłe bułeczki.
Spojrzałam na niego srogo.
- Patrz, żeby zaraz ciebie nie kupili. Mogę się założyć, że Delly chętnie by cię sprzedała za ciepłe bułeczki.
- No to przegrasz zakład - chłopak zaczął się bronić - bo Rydel mnie kocha najbardziej z całego rodzeństwa. Prawda, siostrzyczko? - podszedł do niej i objął ją mocno ramieniem.
Spojrzała na niego sceptycznie.
- Chyba jednak Vanessa wygrałaby zakład.
Wszyscy się roześmiali.
- A tak na serio bądźmy poważni. Czemu niby ten "związek" nie miałby przetrwać? - zastanawiała się na głos Ryd - będzie to niezła reklama i dla nas, i dla Laury.
- Chcesz nas wypromować kosztem Laury i moim? - przerwał jej Ross.
Lau mu zawtórowała.
- Poza tym Ross nawet nie chce o tym słyszeć - mruknęła. Blondyn spojrzał na nią dziwnie.
- To nie o to chodzi... - próbował jej wytłumaczyć.
- A niby o co? - przerwała mu chamsko - no powiedz mi?
Wszyscy raptem zwrócili swoją uwagę na nią.
- Po prostu...
- Co po prostu? Jestem gorsza? Jestem brzydsza od Mai, dlatego teraz będziesz wszystkimi wybrzydzał? Daj spokój, nie chcę tego słuchać - wstała nagle z kanapy i pobiegła na górę. Widziałam, że na schody spadło kilka jej łez.
- No i co zrobiłeś? - warknełam do Ross'a - mówiłam. To jest bezsensowne.
- No i wyszedł klops - mruknął Rocky.
- Ty byś zawsze myślał o jedzeniu - Riker dał mu kuksańca w bok, ale zniknęła ta przyjemniejsza atmosfera, co była przed chwilą. W pokoju zamarł każdy ruch, słychać było tylko nasze oddechy.
- Porozmawiam z nią - powiedział nagle Rossy.
- Myślisz, że będzie chciała z tobą rozmawiać? - sprzeciwiła się Delly - ja z nią pogadam.
Poszła powoli na górę. Riker znowu na mnie patrzył, a ja wbiłam wzrok w podłogę.
- Gdzie jest łazienka? - spytał nagle Ross.
- Na górze i w prawo.
Chłopak pobiegł na górę.

*Laura*

Może i trochę przesadzałam, ale mnie to zabolało. I pomyśleć, że się kiedyś w nim tak zabójczo kochałam. Ale czy teraz się w nim kocham? Nieee. Pokręciłam przecząco głową i położyłam się na łóżko. Bez celu patrzyłam się w sufit, aż weszła Delly.
- Co tam? - usiadła koło mnie na łóżku.
- Niezbyt dobrze, ale żyję - odparłam krótko.
- Wiem, że niezbyt dobrze to przyjęłaś, ale zrozum.
- No spoko. Zrozumiałam, że Ross mną gardzi i nigdy nie będzie chciał ze mną być.
- Laura - jęknęła blondynka - Ross ma... on się gubi sam na sam w swoich uczuciach. Nie wiesz, jak to będzie.
- Ależ wiem - szybko usiadłam - zaraz dla Mai znudzi się ten jej kumpel czy kto, pomyśli jak to fajnie było z Rossem i do niego wróci. On przyjmie ją z otwartymi ramionami, znowu będą razem. Potem jednak na serio się w sobie zakochają i pobiorą się. A żeby mi jeszcze bardziej dopiec zaproszą mnie na ten ślub lub uczynią ten zaszczyt i mianują na pierwszą druhnę. Potem urodzą im się śliczne bliźnięta i uczynią mnie ich chrzesną. Bo kto nie chciałby być chrzesną i druhną dla sławnego Ross'a Lyncha i jego małżonki Mai Mitchell.
- Nie powiem, ciekawą sobie wersję życia pielęgnujesz. A tak na serio jesteś zakochana w Rossie?
- Nie - odparłam krótko - kiedyś tak, ale jako fanka. Nie kocham go.
- Dobra, nie męczę się.
Dziewczyna mnie objęła.
- Dzięki - szepnęłam - ciebie kocham. Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką miałam oprócz Kelly i Raini.
- Nie ma za co. I dzięki.
Jednak nie wiedziałam, że ktoś nas podsłuchiwał. A to miało zmienić naprawdę dużo...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No cześć wszystkim :) Rozdział bardzo późno, ale miałam dużo na głowie. Podziękujcie między innymi szkole i internetowi, w którym znalazłam naprawdę ciekawy serial :D
Ale przejdźmy do rzeczy : naprawdę jest mi przykro, że droga i mi, i zapewne wam Cherry odeszła z tego bloga :C Pewnie już wszyscy o tym wiedzą, ale ok. Ja zawsze wszystkich informuję później. Cała ja #,#
A tak na serio, to jest mi naprawdę przykro. Głupie też to jest, że Julka pousuwała wszystko przez jednego pieprzonego anonimka. Wstydź się debilu!!! &,,,& Pożegnajcie ją z szacunkiem [*].
A do Cherry: czy ty do jasnej ciasnej możesz się ogarnąć? Usunęłaś jedynego bloga, którego miałaś. Jak mogłaś!!! Do jasnej ciasnoty, proszę, uspokój się. Nie możesz wszystkiego zostawić. Odrobina krytyki każdemu się przyda. Wiem, że to przykre, ale uspokój się, bo jesteś fantastyczną blogowiczką! Wstydź się, szatanie ",,,,"

Na dziś to wszystko. No to do następnego. Całusy <3
PS. JULKA, OGARNIAJ MI SIĘ I TO JUŻ. NASTĘPNEGO BLOGA PROSZĘ!



CRIS

9 komentarzy:

  1. No hej.Rozdział Superowy,ale żeś wymyśliła.Normalnie taki super,że aż mam tik w oku.Daj nexta szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNY,BOSKI.Kiedy next???????????? Dawaj go teraz i to szybko bo nie wytrzymam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny.Dawaj nexta szybciutko. B-) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next????????????? Po świętach????????????

    OdpowiedzUsuń
  5. Choinki świecącej, gwiazdy błyszczącej. Pysznej kolacji i sylwestrowej libacji. Gwiazdora trzeźwego, kaca ogromnego, wspaniałych wrażeń i spełnienia marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wesołych świąt, spełnienia twoich marzeń, góry prezentów !!!!!!!!! :-) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy next??????????? Jestem ciekawa co będzie się działo dalej!!!!!!!!!!!!!!! ~Oliwia~

    OdpowiedzUsuń