Po obgadaniu paru spraw Kelly i Natalie, które się zaprzyjaźniły, Kel dostała pracę, a Natalie mogła spokojnie też pójść i pomóc mamie zarabiać.
Nie planowałam nic na wakacje, więc postanowiłam pomóc czasami Kelly w opiekowaniu się Patrickiem. To naprawdę miły chłopczyk, a spędzanie z nim czasu to czysta przyjemność.
Patrick naprawdę polubił mnie i Kelly, stał się bardziej rozmowny i śmiały. Rozmawiał, bawił się oraz śmiał. Do tego ma naprawdę ogromny talent artystyczny!
- Co tam robisz?! - krzyknęła z dołu Vanessa, przerywając moje przemyślenia.
Cholera, zapomniałam! Umówiłam się wczoraj z dziewczynami (Rydel, Vanessa, Natalie, Kelly, Dove i Raini - od aut), że spędzimy dziś babski dzień. Rocky upierał się, że chce z nami iść, ale Ryd mu zabroniła. Znając życie i tak się za nami przypałęta.
Zapomniałabym, Rocky i Kelly są razem. Poszli wczoraj rano PONOWNIE na spacer, a potem wrócili trzymając się za rękę. Kel była ostro zarumieniona, ale i szczęśliwa. Jestem zadowolona, że są szczęśliwi.
- Już schodzę! - odkrzyknęłam siostrze.
Wstałam szybko z łóżka i spakowałam prędko do małej, podręcznej torebki telefon, chusteczki, słuchawki i pieniądze. Na nogi nałożyłam balerinki i zbiegłam po schodach na dół.
- Gdzie ty tak długo byłaś? Zaraz musimy wychodzić po dziewczyny.
- Kurcze, dopiero co wróciłyśmy do domu i chcę się nim nacieszyć, a ty mnie wyganiasz - udawałam, że się obrażam.
- Och, daj spokój - Van dała mi kuksańca w bok - sama się zgodziłaś.
- Bo mnie do tego zmusiłaś. Nie lepiej byłoby przebrać się w piżamę, zamówić górę żarcia i oglądać filmy do upadłego?
Tak, ta wizja zdecydowanie mnie pobudzała.
- Nie. Nie myśl tyle o jedzeniu, co Rocky o żelkach, bo zniszczysz sobie psychikę. A teraz idziemy...
Porozglądałam się po domu, a potem po siostrze, która zaczęła odchodzić.
- No chodź.
Dopiero po chwili dotarły do mnie jej słowa.
- Ej, czemu porównujesz mnie do Rocky'ego?!
~*~
Mimo pozorów, dobrze się bawiłam.
Chodziłyśmy z dziewczynami po sklepach, rozmawiałyśmy i żartowałyśmy, szczególnie z braci Lynch i Ellingtona. Kupiłam sobie śliczną małą czarną sukienkę na bal maturalny oraz dopasowane do niej czarne szpilki. Napakowane po pachy torbami udałyśmy się do salonu piękności, gdzie pozwoliłam sobie na masaż i maseczkę. Po tylu tygodniach ciężkiej pracy mogłam sobie pozwolić na odrobinę relaksu.
Po całym zabiegu rozanielone i zadowolone poszłyśmy do kawiarni. Tam spotkałam kilka osób, które chciało autograf ode mnie, Rydel bądź Vanessy i usiadłyśmy w fotelu. Tym fotelu, gdzie siedziałam, kiedy Aileen mnie obraziła. No cóż, raz się żyje.
- A pamiętacie, jak Rocky wpadł do basenu i myślał, że się topi, bo jest na titanicu? - spytała roześmiana Kelly. Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- A jak Ellington szorował usta szczotką przez kilka godzin, bo jego zdaniem brzydka dziewczyna się na niego rzuciła? - Rydel jechała po swoich braciach, jak popadło.
Uśmiechy nie schodziły nam z ust.
- Co podać? - spytała kelnerka, podchodząc do nas.
Każda po kolei mówiła, co chciała dostać. Ja z Raini zamówiłyśmy latte z sernikiem, Rydel, Vanessa i Kelly cappuccino z murzynkiem, a Natalie i Dove zapragnęły także latte, ale z blokiem czekoladowym. Gdy dziewczyna odeszła, przyjaciółki i siostra wróciły do pogaduszek, a ja rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie było mnie tu około z miesiąc, a ani jedna rzecz nie zmieniła miejsca.
Kawiarnia była jak zawsze zatłoczona, pełna pracy oraz głośna. Wszyscy dookoła wybuchali co chwilę śmiechem, siedzieli razem i rozmawiali. Zupełnie jak my.
Już miałam wrócić do rozmowy, ale mój wzrok przykuł wchodzący do środka klient. Rysy twarzy, muskulatura, styl ubierania i chodzenia. Szczęścia to ja nie mam. Czy wszędzie i zawsze, kiedy chcę się dobrze bawić, musi się pojawiać Bobby?
- Przepraszam was na sekundkę, zaraz wrócę - mruknęłam do grupki.
- Coś się stało? - spytała zatroskana Vanessa.
Zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Nie, po prostu zrobiło mi się trochę słabo. Pójdę na chwilę do łazienki.
Jak powiedziała, tak zrobiłam. Skierowałam się w stronę toalet, aby schować się przed moim eks. Nie miałam dziś ochoty, aby znów z nim stanąć twarzą w twarz.
Trzasnęłam drzwiami i podeszłam do zlewu. Lodowatą wodą przemyłam sobie twarz i opierając się o ścianę, przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. Byłam okropna. Jestem taka brzydka.
Ze zdenerwowania pociągnęłam się mocno za włosy i rozpłakałam się. Jestem do niczego. Usiadłam w kącie i zakryłam twarz dłońmi.
Po kilku minutach poczułam, że ktoś mnie przytula. Odkryłam twarz.
- Ross? Co tu robisz? - spytałam zaskoczona i znów przetarłam twarz rękoma, czy przypadkiem nie mam zwidów - to znaczy, cieszę się, że cię widzę, ale co ty robisz w tej restauracji? I do tego w damskiej toalecie.
Blondyn spojrzał na mnie spokojnie i uśmiechnął się.
- Nie bój się, za to nie karają. Chcę cię tylko stąd zabrać. Van zadzwoniła do mnie, że zauważyłaś Bobby'ego, a ty nie wracasz dłuższy czas z toalety.
- Nie mogła sama przyjść, tylko dzwoniła do ciebie?
Roześmiał się.
- Mnie się pytasz? To ja nie umiem zrozumieć waszej psychiki. Z resztą, byłem w pobliżu i chciałem cię zobaczyć.
Zarumieniłam się lekko i uśmiechnęłam.
- Cieszę się.
- No to... idziemy. Chyba - powiedział cicho i podniósł mnie na ręce.
- Co ty robisz?
- Wynoszę, księżniczko.
Nie obchodziły go wzrok innych na nas. Ciche szepty dookoła. Wyszedł ze mną z restauracji i szliśmy w stronę domu.
- Ross?
- Hmm? - najwidoczniej wyrwałam go z rozmyśleń.
- Dziękuję - pocałowałam go w policzek - za wszystko.
*********************************
Cześć.
Rozdział krótki, nawet nie wiem, czy powinnam wam to oddawać. Ale co tam xd
Tak się zastanawiałam... piszę co raz nudniej? Gorzej? Z kolejnym rozdziałem jest co raz mniej komentarzy i wyświetleń. Powinnam zrobić sobie przerwę?
Z resztą, niedługo koniec I sezonu, a przed rozpoczęciem II zrobię sobie kilka tygodni przerwy na obczajenie, co będzie się dziać.
Dziękuję wam ♥
PS. Może spóźnione, ale kocham tę piosenkę. Nie dość, że nasza piękna Laura tam wystąpiła, to zaśpiewała moja największa idolka, Dems ♥ Kto jeszcze nie przesłuchał, musi to zrobić, bo przegapi prawdziwy hit :)
Dacie radę dodać chociaż 10 komentarzy? :)
Pozdrawiam, xx.
Super!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next!
NIGDY NIE RÓB SOBIE PRZERWY BO ZWARIUJĘ I OSZALEJĘ!
OdpowiedzUsuńRozdział jest idealny, boski i cudowny i nie da się go opisać!
Jejku..ja chcę next!
Jaka przerwa?! No chyba Ci się literki na klawiaturze poprzestawiały! Dokańczaj jak najszybciej 1 sezon i leć z 2 bo ja od razu deklaruję, że nie będziesz przeze mnie wchodzić na pocztę, fb i inne portale społecznościowe które posiadasz! Rozdział może i krótki, ale sensowny, super się go czyta i jest wciągający a to ważniejsze niż długość, chodź nie narzekam zupełnie na długie rozdziały w Twoim wykonaniu, broń Boże! :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na następny! Mam nadzieję, że pojawi się za niedługo ;p
Nie! Żadna przerwa! I tak dość rzadko dodajesz rozdziały ;c
OdpowiedzUsuńRossy słodki *_*
Byłam okropna. Jestem taka brzydka.
"Ze zdenerwowania pociągnęłam się mocno za włosy i rozpłakałam się. Jestem do niczego."
Lau brzydka? Jeju, przecież to najpiękniejsza kobieta na świecie (razem z Delly i Demi ;3). Co jej się dzieje? ;-;
Czekam na kolejny ;)
coś mi się cudzysłów nie w tym miejscu wstawił XD
UsuńTo Laura tak uważa (w opowiadaniu), nie ja.
UsuńRozdział postaram się dodać jak najszybciej, ale przed 2 sezonem zrobię sobie 2 tygodnie, aby ogarnąć wszystko :)
Dziękuję za komentarz :3
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Nie! Żadna przerwa!
Nie! Nie chcemy przerwy! Piszesz genialnie. ;D Sama bym tak chciała.
OdpowiedzUsuńRozdział super, choć zgadzam się z tym, że krótki ;c, ale dla mnie zawsze tak jest. XD Czekam na kolejny! ;*
Super rozdział! Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńraura-hate.blogspot.com
Rozdział świetny<3
OdpowiedzUsuńNawet krótki jest piękny:D
Czekam na nexta!
Nie żadna przerwa bo zwariuję!! Rozdział może i jest krótki ale jest zarąbisty!! Czekam niecierpliwie na nexta!!
OdpowiedzUsuńCudowny........dawaj szybko nexta........:-)
OdpowiedzUsuń