- Naprawdę cię nie rozumiem, Aileen, dlaczego byłaś taka wredna - powiedziałem rozgoryczony i niezdecydowany.
Tak naprawdę to była trochę moja wina, bo to ja tu zabrałem Laurę, ale już po wszystkim. Po całym incydencie.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Mówiłam całą prawdę.
- Żadne słowo, które padło z twoich ust nie było prawdą - warknęła Mary, która chyba polubiła Lau - nie było tam ani krzty prawdy. Czy ty dziewczyno jesteś głucha i ślepa?
- Bronisz jej? - blondynka zmarszczyła czoło - przecież to my jesteśmy przyjaciółkami.
- Nie przyjaźnię się z egoistkami - powiedziała brunetka, wstając - sama nie jesteś ani lepsza, ani ładniejsza. Nie tobie oceniać osoby, których nie znasz. Wszyscy są na równi, więc nie myśl, że jesteś lepsza albo ważniejsza.
- W moim świecie jestem najważniejsza - powiedziała dobitnie.
Patrzyłem oniemiały na koleżanki. Były przyjaciółkami i sąsiadkami od najmłodszych lat oraz nigdy się nie kłóciły. Przynajmniej przy mnie.
- Ale spójrz. Nie jesteś w swoim świecie, tylko w naszym wspólnym. I tu przypada ci udział średniego zainteresowania przeciwną płcią. Co, byłaś zazdrosna? O Johna czy o Rossa?
- Co? - szeroko otworzyła usta - nie byłam wcale zazdrosna. Ona nie ma szans u Johna. Prawda, kotku? - Aileen spojrzała na swojego chłopaka. Bała się odpowiedzi, czułem to i widziałem.
- Dajcie już sobie spokój z tymi bezsensownymi awanturami - rzekłem i również wstałem - nie rozumiem was. Przyprowadzam tylko na chwilę jedną przyjaciółkę, a wy już musicie się kłócić. Aileen jest jaka jest i nic tego nie zmieni. Jak już powiedziałem, egoistka pozostanie egoistką.
- Nie jestem egoistką - warknęła blondi.
- Spróbuj powiedzieć to sobie, nie kłamiąc. Miałem nadzieję, że jesteś inna.
- Bo jestem inna - powiedziała płaczliwie.
- Wątpię - odpowiedziałem obojętnie - spotkamy się kiedy indziej.
Ruszyłem w stronę wyjścia i wyszedłem z kawiarni.
~*~
*Laura*
- Co? Aileen jest zakochana w Rossie?! - wykrzyknęłam.
- Nie bądź zła ani zazdrosna - uśmiechnęła się Delly - Ailee ma problem w wyznawaniu uczuć. Podejrzewam, że kocha Johna, ale zawsze większą sympatią wielbiła Rossa.
Prychnęłam i spojrzałam obojętnie w ścianę.
- Nie jestem o niego zazdrosna.
- Powiedz to sobie - mruknęła Van.
- Przecież mówię! - krzyknęłam - i wiem, że mówię prawdę! Może i kiedyś będę w nim zakochana, ale on nie jest kompletnie mną zainteresowany.
Odwróciłam się na brzuch, chowając twarz w poduszkę.
- Mylisz się - powiedziała miękko Rydel - jesteś kompletnie w jego typie.
- Jestem zupełnie inna od Mai, a jednak był z nią przez kilka lat.
- Znał ją od dziecięcych lat. Przeżyli wiele pięknych chwil, ale i tak nigdy nie byli do końca ze sobą szczerzy. Są dwa typy miłości - tej prawdziwej i wymuszonej. Podejrzewam, że oboje wymusili u siebie miłość.
- W psychologa się bawisz? Każda miłość jest prawdziwa.
- Okej, źle to określiłam - powiedziała blondynka - jest ta jedyna i prawdziwa, i nie do końca prawdziwa.
Wzruszyłam ramionami.
- Mów, jak uważasz, ale nie będziesz żadnym naukowcem ani specem od miłości.
Dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- Oj Lau, Lau. Ty nigdy się nie zmienisz - Rydel pogłaskała mnie po plecach.
- No i dobrze - burknęłam - nie chcę być kimś innym, niż jestem naprawdę.
Zapanowała cisza, a ja wciąż chowałam głowę jak trusia za poduszkami. Nagle usłyszałam, jak dziewczyny wstają i próbują odejść. Uchyliłam rąbek falbanki, aby na nie spojrzeć. Kierowały się w stronę drzwi.
- A wy gdzie się wybieracie? - spytałam oskarżycielsko - chcecie mnie zostawić?
Vanessa spojrzała na mnie łagodnie.
- Idziemy do kina, bo ty wolisz siedzieć i się nad sobą użalać, a my nie chcemy tak spędzić pięknego przedpopołudnia. I jutro idziesz do szkoły, pamiętasz? Wolny czas już się skończył.
- Ja się nad sobą nie użalam - warknęłam - tylko nad słowami Aileen.
- Ciekawi mnie, od kiedy tak interesuje cię zdanie jednej osoby. Kiedyś mi powiedziałaś, że będziesz gotowa zrobić wszystko, aby dojść do celu. A teraz jedna idiotka cię zatrzymuje, a ty się poddajesz?
- Idę z wami - powiedziałam ostro, wstając i nakładając trampki na nogi.
- Ale Laura...
- Idę z wami - przerwałam jej - najwyżej, że mnie nie chcecie. Wtedy zrozumiem i pójdę nadal się użalać.
Blondynka westchnęła.
- Idziemy na wieczór filmowy do kina. Puszczą trzy filmy taneczne : w rytmie hip-hopu (polecam ;) - od aut), Step Up (także polecam) i Honey (polecam xd).
- Świetnie - podskoczyłam na jednej nodze jak małpka i zaklaskałam w dłonie - uwielbiam wszystkie trzy.
Zaczęłam tańczyć w kółko.
- Tancerek nie wpuszczą.
Wystawiłam jej język.
- Zapiszę się na kurs nauki hip-hopu - powiedziałam uśmiechnięta, podejmując natychmiastową decyzję.
- Ty potrafisz strasznie szybko zmieniać temat - odpowiedziała Vanessa - mogę pójść z tobą.
- Pójdą z wami też Ross i Riker. Ostatnio chcieli tam iść, ale jakoś nie wyszło. Teraz będą mieli powód - Rydel wybuchnęła śmiechem - widok tańczących, seksownych sióstr wprowadzi ich w zakłopotanie.
- Idziemy!
~*~
Gdy wszedłem do domu, nikogo nie było. Wkurzony na Aileen wywaliłem się na kanapę i zacząłem oglądać jakiś mecz piłki nożnej. Bez celu wpatrywałem się w toczącą się piłkę i wywalających oraz faulujących się piłkarzy. Po pół godzinie meczu sędzia dał jednemu czerwoną kartkę, a do domu wpadł Riker.
- Widziałeś dziewczyny?
Pokręciłem przecząco głową.
Zaczął się rozglądać po domu.
- Może gdzieś poszły - powiedziałem obojętnie.
- Stary, co jest?
- Nic - burknąłem niemiło - tylko wkurzają mnie dziewczyny. Nigdy ich nie zrozumiem. Jedna dla wszystkich potrafi być miła tylko nie dla drugiej, która jest dla ciebie ważna.
Spojrzał na mnie dziwnie.
- Aileen zaczęła obrażać Laurę i pokłóciły się w kawiarni.
Pokręcił zdegustowany głową.
- Aileen jest taka, a nie inna. Nie do ogarnięcia przez ludzki mózg.
- Byłeś w domu Marano? Może tam są.
- Kretynie, przecież ich dom jest zdemolowany i mieszkają u nas.
Walnąłem się w czoło.
- No tak. Ogarnięty ja.
Roześmiał się.
- Ale pójdę ich z tobą poszukać - zaproponowałem - chętnie wytłumaczę wszystko Lau.
- Chodźmy.
********************
Rozdział bez sensu, ale jest. Następny niedługo ;) ♥
Aww
OdpowiedzUsuńCudo cudo nad cudami. Boski rozdział. A ta wredna Alieen niech ogarnie się i przeprosi Laurę. Superowy rozdzialik. Akcja jest!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
To nieprawda że rozdział jest bez sensu bo jest zarąbisty!!! Dawaj szybko next'a!!!
OdpowiedzUsuńrozdział genialny,świetny, cudny...
OdpowiedzUsuńCZEKAM NIECIERPLIWIE NA NEXT.
<3
<3 <3 Karcia 546 <3 <3
czekam!! Chcem już rozdział. Jak nie będzie dzisiaj to cię powieszeXD Żart! za bardzo lubie twojego bloga
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta
Jak to bez sensu?! Rozdział wyszedł ci doskonale, a ty ględzisz. Czekam na nexta z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńP.s zapraszam do mnie:-)
Christine
Kiedy next?????
OdpowiedzUsuńHej! Właśnie założyłam bloga o Raurze :D byłabym wdzięczna jakbyś na niego weszła :) jest tam ważny post :)
OdpowiedzUsuńhttp://raura-hate.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSory za spam. Chciałabyś dać do oceny swojego bloga? http://ocenialnia-blogow-gwiazdka.blogspot.com/ serdecznie zapraszam, dopiero zaczynam :)