piątek, 14 marca 2014

Rozdział XIX

*Ross*

- Naprawdę cię nie rozumiem, Aileen, dlaczego byłaś taka wredna - powiedziałem rozgoryczony i niezdecydowany.
Tak naprawdę to była trochę moja wina, bo to ja tu zabrałem Laurę, ale już po wszystkim. Po całym incydencie.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Mówiłam całą prawdę.
- Żadne słowo, które padło z twoich ust nie było prawdą - warknęła Mary, która chyba polubiła Lau - nie było tam ani krzty prawdy. Czy ty dziewczyno jesteś głucha i ślepa?
- Bronisz jej? - blondynka zmarszczyła czoło - przecież to my jesteśmy przyjaciółkami.
- Nie przyjaźnię się z egoistkami - powiedziała brunetka, wstając - sama nie jesteś ani lepsza, ani ładniejsza. Nie tobie oceniać osoby, których nie znasz. Wszyscy są na równi, więc nie myśl, że jesteś lepsza albo ważniejsza.
- W moim świecie jestem najważniejsza - powiedziała dobitnie.
Patrzyłem oniemiały na koleżanki. Były przyjaciółkami i sąsiadkami od najmłodszych lat oraz nigdy się nie kłóciły. Przynajmniej przy mnie.
- Ale spójrz. Nie jesteś w swoim świecie, tylko w naszym wspólnym. I tu przypada ci udział średniego zainteresowania przeciwną płcią. Co, byłaś zazdrosna? O Johna czy o Rossa?
- Co? - szeroko otworzyła usta - nie byłam wcale zazdrosna. Ona nie ma szans u Johna. Prawda, kotku? - Aileen spojrzała na swojego chłopaka. Bała się odpowiedzi, czułem to i widziałem.
- Dajcie już sobie spokój z tymi bezsensownymi awanturami - rzekłem i również wstałem - nie rozumiem was. Przyprowadzam tylko na chwilę jedną przyjaciółkę, a wy już musicie się kłócić. Aileen jest jaka jest i nic tego nie zmieni. Jak już powiedziałem, egoistka pozostanie egoistką.
- Nie jestem egoistką - warknęła blondi.
- Spróbuj powiedzieć to sobie, nie kłamiąc. Miałem nadzieję, że jesteś inna.
- Bo jestem inna - powiedziała płaczliwie.
- Wątpię - odpowiedziałem obojętnie - spotkamy się kiedy indziej.
Ruszyłem w stronę wyjścia i wyszedłem z kawiarni.

~*~

*Laura*

- Co? Aileen jest zakochana w Rossie?! - wykrzyknęłam.
- Nie bądź zła ani zazdrosna - uśmiechnęła się Delly - Ailee ma problem w wyznawaniu uczuć. Podejrzewam, że kocha Johna, ale zawsze większą sympatią wielbiła Rossa.
Prychnęłam i spojrzałam obojętnie w ścianę.
- Nie jestem o niego zazdrosna.
- Powiedz to sobie - mruknęła Van.
- Przecież mówię! - krzyknęłam - i wiem, że mówię prawdę! Może i kiedyś będę w nim zakochana, ale on nie jest kompletnie mną zainteresowany.
Odwróciłam się na brzuch, chowając twarz w poduszkę.
- Mylisz się - powiedziała miękko Rydel - jesteś kompletnie w jego typie.
- Jestem zupełnie inna od Mai, a jednak był z nią przez kilka lat.
- Znał ją od dziecięcych lat. Przeżyli wiele pięknych chwil, ale i tak nigdy nie byli do końca ze sobą szczerzy. Są dwa typy miłości - tej prawdziwej i wymuszonej. Podejrzewam, że oboje wymusili u siebie miłość.
- W psychologa się bawisz? Każda miłość jest prawdziwa.
- Okej, źle to określiłam - powiedziała blondynka - jest ta jedyna i prawdziwa, i nie do końca prawdziwa.
Wzruszyłam ramionami.
- Mów, jak uważasz, ale nie będziesz żadnym naukowcem ani specem od miłości.
Dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- Oj Lau, Lau. Ty nigdy się nie zmienisz - Rydel pogłaskała mnie po plecach.
- No i dobrze - burknęłam - nie chcę być kimś innym, niż jestem naprawdę.
Zapanowała cisza, a ja wciąż chowałam głowę jak trusia za poduszkami. Nagle usłyszałam, jak dziewczyny wstają i próbują odejść. Uchyliłam rąbek falbanki, aby na nie spojrzeć. Kierowały się w stronę drzwi.
- A wy gdzie się wybieracie? - spytałam oskarżycielsko - chcecie mnie zostawić?
Vanessa spojrzała na mnie łagodnie.
- Idziemy do kina, bo ty wolisz siedzieć i się nad sobą użalać, a my nie chcemy tak spędzić pięknego przedpopołudnia. I jutro idziesz do szkoły, pamiętasz? Wolny czas już się skończył.
- Ja się nad sobą nie użalam - warknęłam - tylko nad słowami Aileen.
- Ciekawi mnie, od kiedy tak interesuje cię zdanie jednej osoby. Kiedyś mi powiedziałaś, że będziesz gotowa zrobić wszystko, aby dojść do celu. A teraz jedna idiotka cię zatrzymuje, a ty się poddajesz?
- Idę z wami  - powiedziałam ostro, wstając i nakładając trampki na nogi.
- Ale Laura...
- Idę z wami - przerwałam jej - najwyżej, że mnie nie chcecie. Wtedy zrozumiem i pójdę nadal się użalać.
Blondynka westchnęła.
- Idziemy na wieczór filmowy do kina. Puszczą trzy filmy taneczne : w rytmie hip-hopu (polecam ;) - od aut), Step Up (także polecam) i Honey (polecam xd).
- Świetnie - podskoczyłam na jednej nodze jak małpka i zaklaskałam w dłonie - uwielbiam wszystkie trzy.
Zaczęłam tańczyć w kółko.
- Tancerek nie wpuszczą.
Wystawiłam jej język.
- Zapiszę się na kurs nauki hip-hopu - powiedziałam uśmiechnięta, podejmując natychmiastową decyzję.
- Ty potrafisz strasznie szybko zmieniać temat - odpowiedziała Vanessa - mogę pójść z tobą.
- Pójdą z wami też Ross i Riker. Ostatnio chcieli tam iść, ale jakoś nie wyszło. Teraz będą mieli powód - Rydel wybuchnęła śmiechem - widok tańczących, seksownych sióstr wprowadzi ich w zakłopotanie.
- Idziemy!

~*~

Gdy wszedłem do domu, nikogo nie było. Wkurzony na Aileen wywaliłem się na kanapę i zacząłem oglądać jakiś mecz piłki nożnej. Bez celu wpatrywałem się w toczącą się piłkę i wywalających oraz faulujących się piłkarzy. Po pół godzinie meczu sędzia dał jednemu czerwoną kartkę, a do domu wpadł Riker.
- Widziałeś dziewczyny?
Pokręciłem przecząco głową.
Zaczął się rozglądać po domu.
- Może gdzieś poszły - powiedziałem obojętnie.
- Stary, co jest?
- Nic - burknąłem niemiło - tylko wkurzają mnie dziewczyny. Nigdy ich nie zrozumiem. Jedna dla wszystkich potrafi być miła tylko nie dla drugiej, która jest dla ciebie ważna.
Spojrzał na mnie dziwnie.
- Aileen zaczęła obrażać Laurę i pokłóciły się w kawiarni.
Pokręcił zdegustowany głową.
- Aileen jest taka, a nie inna. Nie do ogarnięcia przez ludzki mózg.
- Byłeś w domu Marano? Może tam są.
- Kretynie, przecież ich dom jest zdemolowany i mieszkają u nas.
Walnąłem się w czoło.
- No tak. Ogarnięty ja.
Roześmiał się.
- Ale pójdę ich z tobą poszukać - zaproponowałem - chętnie wytłumaczę wszystko Lau.
- Chodźmy.

********************

Rozdział bez sensu, ale jest. Następny niedługo ;) ♥


11 komentarzy:

  1. Cudo cudo nad cudami. Boski rozdział. A ta wredna Alieen niech ogarnie się i przeprosi Laurę. Superowy rozdzialik. Akcja jest!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. To nieprawda że rozdział jest bez sensu bo jest zarąbisty!!! Dawaj szybko next'a!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział genialny,świetny, cudny...
    CZEKAM NIECIERPLIWIE NA NEXT.
    <3
    <3 <3 Karcia 546 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam!! Chcem już rozdział. Jak nie będzie dzisiaj to cię powieszeXD Żart! za bardzo lubie twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :D
    Nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to bez sensu?! Rozdział wyszedł ci doskonale, a ty ględzisz. Czekam na nexta z niecierpliwością.
    P.s zapraszam do mnie:-)
    Christine

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy next?????

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Właśnie założyłam bloga o Raurze :D byłabym wdzięczna jakbyś na niego weszła :) jest tam ważny post :)
    http://raura-hate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział :)
    Sory za spam. Chciałabyś dać do oceny swojego bloga? http://ocenialnia-blogow-gwiazdka.blogspot.com/ serdecznie zapraszam, dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń