sobota, 2 listopada 2013

Rozdział VI

      Była godzina 12;00 a pewien blondas spał jeszcze smacznie nie pamiętając o bożym świecie.Nagle po jego pokoju rozbrzmiało głośne ,,Dryń,Dryń'' był to znienawidzony przez Rossa budzik.Wstał i przypomniało mu się o tym o wczoraj powiedziała mu Laura "Słuchaj, znam cię trzy dni. Ty mnie też. Skąd możesz wiedzieć, co mi w duszy gra? mam już dość. Daj mi już dziś spokój''.Z ponurą miną wstał z łóżka i poszedł się ubrać.Nie ubrał się nadzwyczajnie,była to tylko biała koszulka,czarne Jeansy,butów nie ubrał bo Rydel by go zabiła że chodzi w butach po domu.Zszedł na parter,gdzie nikogo nie było. ,,Pewnie śpią,Ugh z kim ja żyje''-pomyślał.Zaczął przygotowywać jajecznice,gotowanie posiłku zajęło mu ledwie 5 minut.Posypał śniadanio-obiad solą i zaczął jeść posiłek.Postanowił że porozmawia ze swoim najlepszym przyjacielem,Calumem. Zadzwonił do niego i już po chwili rudzielec pojawił się w domu Lynch.Usiedli na kanapie.
-Wiesz co zastanawiam się,czy dobrze zrobiłem zaprzyjaźniając się z Laurą,ostatnio powiedziała,cytuję; "Słuchaj, znam cię trzy dni. Ty mnie też. Skąd możesz wiedzieć, co mi w duszy gra? mam już dość. Daj mi już dziś spokój' Co mam o tym myśleć?-powiedział powoli i poważnie 
-Bardzo ją polubiłem,i wydaje się by miła.Może miała gorszy dzień.To musisz wziąć pod uwagę
-Masz rację.Może po prostu miała zły dzień.Nie będę się tym tak przejmował-odpowiedział i zrobił poważną minę.Rudowłosy próbował powstrzymać się od śmiechu,lecz jednak głupawka przejęła nad nim kontrolę i zaczął się śmiać.Na twarzy blondaska pojawił się zarys uśmiechu,po sekundzie dołączył do przyjaciela i śmiali się z byle czego.Gdy opanowali napad głupawki,poszli na boisko od kosza,gdzie czekała na nich mała niespodzianka. Calum wziął piłkę od kosza pod pachę i ruszyli w stronę boiska.Na miejsce szli krótko.Nagle blondas się  zatrzymał,przy czym piegowaty też.Ross zobaczył Maię i Stevena całujących się! Miał ochotę wybuchnąć i rozprysnąć krwią po całym Los Angeles. Lecz nie zrobił tego,tylko jak gdyby nigdy nic wraz z zszokowany rudzielcem wparowali na boisko.Maia i szatyn odczepili się od siebie. Ross przyznał się w myślach, że jest po prostu o Maię zazdrosny i nadal darzy ją silnym uczuciem. Dla Mai Ross też do końca nie był obojętny, bo zarumieniła się lekko i zmieszała.
-Cześć-powiedziała jednocześnie para.Rudzielec i blondas odpowiedzieli tym samym.Jednak Steven miał coś do Rossa więc podszedł do osiemnastolatka.
-Może zagramy małego mecza,ty na mnie-zaproponował chłopak
-Oczywiście-powiedział Rossy.
~*~
Zaczęła się gra na śmierć i życie.Ross posłał szatynowi mordercze spojrzenie i wyrwał mu piłkę.Oderwał się od ziemi i wbił piłkę do kosza,przy czym przebiegł połowę boiska.Wszystko to wyglądało śmiesznie,jakby dwójka 2-letnich chłopców biła się,który z nich dostanie całusa od mamy.Tak jak to mówi Vanessa Marano ,,bez komentarza''.Grali dalej,wszystko to obserwowała grupka dziennikarzy,Maia i Calum. Reporteży robili zdjęcia,lecz nikt ich nie widział.Było już 12;10,Steven przegrywał i Ross był szczęśliwy,lecz wszystko może się zmieni.Szatyn był tak wściekły że specjalnie odbił piłkę tak wysoko,że ta gdy upadała walnęła prosto w łeb Rossa.On nic nie poczuł,złapał piłkę i wbił gola do kosza.Steven był coraz bardziej zły. Maia obawiała się o obydwóch nastolatków,przecież oni sobie krzywdę zrobią.Gdy skończyli wygrał blondyn.Obydwoje byli strasznie spoceni.W drodze do domu Calum i Ross rozmawiali o jakiś kosmitach i filmie ,,Piła Mechaniczna''.Po powrocie do domu obejrzeli ten film o którym tak zawzięcie rozmawiali.Jednak na samym początku wyłączyli,ponieważ nie spodobało im się to że ktoś zabił dziecko. Wiecie co by powiedziała ,,Sknery jedne..Ugh..Normalnie gorsze niż moja siostra.Baby''-to powiedziałaby nasza kochana Van.Uwielbiam ją ale teraz przejdźmy do rzeczy,bo wiosna przyjdzie.Chłopaki,jednak jak to mężczyźni włączyli ..Teletubisie..Zgodziłabym się z Van gdyby tu była.Normalnie wpatrywali się w telewizor jak w nagą modelkę.OMG.Nagle do salonu,jak do obory wpadła upragniona.. Vanessa.. i spojrzała na Tv
-Sknery jedne..Ugh...Normalnie gorsze od mojej siostry.Baby.Bez komentarza-powiedziała i wyrwała pilot z ręki Rossa
-Ej,leci tu ciekawy serial..Nigdy nie oglądałaś teletubisiów-powiedzieli jednocześnie przyjaciele
-Wiecie co.Nie bo nie jestem DZIECKIEM!-powiedziała z naciskiem na DZIECKIEM. Vanessa opuściła pomieszczenie i wróciła do Rydel.Mężczyźni bez pilota nie mogli włączy telewizora,więc poszli na komputer i tam zabrali się za oglądanie bajki dla 5 latków.Znów gapili się w to jak w gołą modelkę,tylko tym razem  Van im nie przeszkodziła.Nagle ich niezmiernie ,,ciekawy serial'' przerwały krzyki ...
-------------------------------------
Taki bezsensu.Teletubisie jakoś mi się przeszły przez głowę, i napisałam.Myślę że trochę się wam podoba.Ostrzegam dodałyśmy tak późno to Cristal mnie zmusiła.

OD CRISTAL : Cherry sama to pisała i mi się podoba ;)

7 komentarzy: