"Nie wystarczy tylko pragnąć osoby jako dobra dla siebie. Trzeba ponadto - i przede wszystkim - pragnąć jej dobra" - Jan Paweł II
___
___
- Kiedy wyjeżdżacie?
- Dziś wieczorem - przyznałam ze smutkiem - tak strasznie mi przykro, że nie będzie was tam ze mną.
- Tam też - popadłam w wir uścisków - będziemy za tobą tęsknić.
Od kiedy oni się tak zsynchronizowali? Wszystko robili jednocześnie, mówili jednocześnie i pocieszali mnie - jednocześnie!
Uśmiechnęłam się smutno, kiedy podszedł do mnie Ross. Odwzajemnił mój gest i objął. Zarzuciłam mu ręce na szyje i wtuliłam w ramiona.
Będę za nimi okropnie tęskniła.
- Czyli z nami wszystko w porządku? - spytał po kilku sekundach - żadnych kłótni, uraz, fochów?
- Jasne - skwitowałam to z uśmiechem - będziecie ze mną rozmawiać na czacie, prawda? - zwróciłam się do wszystkich.
- Jasne! - odparli znów grupowo.
Przerażają mnie.
- W sumie Laura, czemu się już ze wszystkimi żegnamy? - spytała Dove - wyjeżdżamy dopiero wieczorem, ja z Lukiem, ty oraz Matt z Mary także. Możemy spędzić ten dzień razem.
Wzruszyłam ramionami.
- W sumie...
- Więcej entuzjazmu, proszę - dała mi kuksańca w bok.
- No właśnie - powiedział Rocky - jak możesz nie chcieć spędzić ostatnich wspólnych chwil na wspólnej zabawie?
Zapadła chwilowa cisza, przy której przetrawiałam słowa.
- Już wiem! - krzyknęła Vanessa.
Wszyscy podskoczyli na jej głos.
- Chodź, Rydel i weź któregoś z chłopaków. Najlepiej dwóch - zaczęła planować - zrobimy pożegnalną niespodziankę.
- Chodźcie, Riker i Ell - zadecydowała blondynka.
- Van? - spojrzałam na nią błagalnie - co ty kombinujesz?
- Nic nie zdradzę - powiedziała.
- Rydel? - przeniosłam wzrok na przyjaciółkę.
Blondynka zdziwiona jedynie wzruszyła ramionami, oddając mi niemą odpowiedź - ona też nic nie wie.
- A ty, Natalie, pilnuj, aby rybki nam nie zwiały z domu. Narka - posłała nam słodki uśmiech niewinnej dziewczynki, a potem zatrzasnęły się za nimi drzwi.
~*~
- Co robisz? - do mojego pokoju wparował Ross.
Odruchowo zamknęłam pamiętnik i schowałam go pod poduszkę, kładąc się na niej.
Posłałam mu uśmiech.
- A nic, tak tu sobie siedziałam - powiedziałam beztrosko - wciąż rozmyślam o tym, co wymyśliła Vanessa.
- Co nie? - zachichotałam, gdy się rozochocił i uśmiechnął - tak nagle wpadła na magiczny pomysł i wybiegła bez słowa wytłumaczenia.
- Zapewne to będzie coś głupiego typu dyskoteka.
- Ja bym nie miał nic przeciwko, gdybym mógł z tobą zatańczyć - obdarzył mnie ciepłym spojrzeniem.
Zarumieniłam się i schowałam twarz w poduszki, wybuchając śmiechem.
- Zboczeniec! - wrzasnęłam i rzuciłam w niego jedną z nich.
- Nie powiedziałem, że w kusej sukience.
- O BOŻE! - walnęłam się w czoło - Ross, zamknij się!
Mimo groźnego spojrzenia i tonu, wciąż miałam uśmiech na ustach i nie mogłam przestać się śmiać. On też wybuchnął śmiechem.
- Nie przesadzaj.
- Wolę nie wiedzieć, o czym teraz myślisz - powiedziałam, zakrywając się kocem tak na wszelki wypadek.
Kiedy próbował zdjąć ze mnie koc, wrzeszczałam jak opętana, śmiejąc się jednocześnie. Wolę nie wiedzieć, co sobie myśleli ci na dole.
- Ej, ej, gołąbeczki - do pokoju nagle wparował Rocky, więc natychmiast się uspokoiliśmy - zaprzestańcie swoje gierki i chodźcie. Vanessa napisała, że już wszystko gotowe.
~*~
- Czemu mam zakryte oczy?! - krzyczałam, kiedy inni się ze mnie nabijali - no weźcie! Wiecie, że nie cierpię niespodzianek i być niewidoma!
- Akurat ty nie jesteś niewidoma, tylko masz opaskę na oczach. Jak ja - powiedziała Dove - to niesprawiedliwe. Ty jesteś główną atrakcją wieczoru i tej trasy. Dlaczego ja, Luke i Matt z Mary też mają zakryte oczy?
- Uspokójcie się, już dojeżdżamy - pomimo spokojnego głosu zgadywałam, że Ross przewraca oczami.
Westchnęłam i kopnęłam specjalnie w fotel, próbując się uspokoić.
Po kilku minutach męczącej ciszy poczułam, że stajemy.
- Daj mi rękę - usłyszałam szept Rossy'ego - pomogę ci.
Posłusznie podałam mu dłoń i wysiadłam z samochodu. Poczułam pod nogami miękki grunt, a fakt, że miałam sandały udowodnił, że jesteśmy na plaży. Albo na gigantycznym placu zabaw z morzem i piaskownicą zamiast innych rozrywek.
Zgadywałam, że to plaża.
Poczułam, jak lekka bryza rozwiewa mi włosy, a szum fal i głos mew uspokaja.
- Idziemy - Ross delikatnie trzymał moje ramie i prowadził prosto.
- Jeżeli trafię do morza albo się wywalę i uwalę, to zginiesz jako pierwszy, razem z Vanessą - wysyczałam.
Poczułam, że się śmieje.
Coś dużo dziś czuję.
- Stań - szarpnął mnie, ustawiając do porządku.
Jęknęłam i stanęłam, kopiąc nogą piasek.
- Możecie już zdjąć im opaski - usłyszałam głos siostry.
Już szykowałam się do rzucenia na nią w celu wydrapania oczu. Szykowałam się, aby na nią nawrzeszczeć za nieodpowiedzialne gospodarowanie moim czasem (co faktycznie nie wiem, co oznacza), ale wtedy 'odzyskałam' wzrok.
Zauważyłam ognisko, a dookoła jego stały rozłożone pnie drzew. O jedno z nich stała oparta gitara, a na stojącym niedaleko stoliku zauważyłam mnóstwo prowiantu i przenośne radio.
- Niespodzianka! - krzyknęli wszyscy.
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Jesteście niesamowici!
- No, a ty chciałaś mi wydrapać oczy - mruknęła Van, udając obrażenie.
Zachichotałam.
- No co ty! Chciałam się na ciebie rzucić i przytulić - podbiegłam do niej i rzuciłam na szyję.
Z rozbawieniem złapała mnie.
- Udusisz mnie kiedyś, jeśli będziesz tak zawsze reagować.
Puściłam ją i przytuliłam z całej siły Delly, Rikera i Ellingtona. Przecież to oni wszystko zorganizowali!
- A ja?
Uściskałam też Ross'a, co przyjął z uśmiechem.
Już po chwili wszyscy świetnie się bawiliśmy. Chłopcy, nie mam pojęcia skąd, przynieśli masę patyków i je naostrzyli, abyśmy mogli piec kiełbaski, chleb i pianki.
No cóż, trochę dużo nas było. Lynchowie (wszyscy + Ellington), ja z Vanessą, Maia, Mary z Mattem, Natalie, Patrick, Kelly, Raini i Calum, Dove z Lukiem. Nawet Aileen z Johnem i Simon z Jasonem! Łącznie dwadzieścia trzy osoby.
- Nie przypiecz jej za mocno.
Ross za moimi plecami zaczął pomagać mi upiec piankę, bo 'ja przecież robiłam to nieudolnie'.
- Co ty tak dzisiaj do mnie cały dzień, co? Nie, żeby to było coś złego, ale wiesz...
- Nie mogę pogodzić się z tym, że przez trzy miesiące się nie zobaczymy.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.
- Ja też. Ale codziennie video-chaty, rozmowy i SMS-y, a może i nawet będziemy mieli koncert w tym samym klubie!
- Masz rację - uśmiechnął się - ale tak czy siak, będę za tobą bardzo tęsknić.
- Ja za tobą też, Ross.
Znów go przytuliłam i poczułam, jak w brzuchu latało mi mnóstwo motyli. Czułam się dobrze.
_
Rozbrzmiały pierwsze dźwięki gitary.
- Moja piosenka, którą wszyscy znacie - powiedziała Rydel, kładąc mi rękę na ramieniu.
So let’s sing na, na, na, na, na
Hey…ya
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
This is our song
That’s all that matters
Hey…ya
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
This is our song
That’s all that matters
Cause we all belong
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
This is our song
Come grab your guitar
And sit by the fire
‚Cause we all need a song
When we’re weary and tired
We’ll sit there together
And sing it out loud
This is our song
That’s all that matters
‚Cause we all belong
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
And this is our song
This is our song
This is our song
This is our song
This is our song
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
This is our song
That’s all that matters
‚Cause we all belong
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
This is our song
That’s all that matters
Cause we all belong
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
And this is our song
This is our song
This is our song
This is our song
This is our song
This is our song *
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
This is our song
Come grab your guitar
And sit by the fire
‚Cause we all need a song
When we’re weary and tired
We’ll sit there together
And sing it out loud
This is our song
That’s all that matters
‚Cause we all belong
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
And this is our song
This is our song
This is our song
This is our song
This is our song
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
Come on and sing na, na, na, na, na
Hey…ya
This is our song
That’s all that matters
‚Cause we all belong
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
This is our song
That’s all that matters
Cause we all belong
Right here together
There’s nothing better
Than singing along
This is our summer
And this is our song
This is our song
This is our song
This is our song
This is our song
This is our song *
Wybuchnęłam szczerym śmiechem. Tak bardzo ich wszystkich kochałam.
_
- Zatańczysz? - znów usłyszałam głos Ross'a.
Zachichotałam..
- Normalnie jak rzep do psiego ogona. Ale chętnie - złapałam jego dłonie i pociągnęłam trochę dalej od ogniska.
W radiu leciała moja ulubiona piosenka Nelly Furtado - All Good Things. Objęłam go za szyję, a on złapał mnie za talię. Wtuliłam się w niego i tańczyliśmy w rytm piosenki.
_
- Laura, musimy się już zbierać - usłyszałam głos Simona, który wybudził mnie z radosnej atmosfery.
Westchnęłam głośno i wstałam z pnia, otrzepując sukienkę i poprawiając ją.
- No to chyba musimy się zbierać - powtórzyłam głucho i wyszłam z kręgu - chodźcie już.
_
Z oczu poleciały mi pierwsze łzy. Zza okna patrzyłam, jak Simon pakuje nasze bagaże do busa, a ja wpatrywałam się w moich przyjaciół. Wszyscy byli smutni.
Jak ja mam wytrzymać bez nich tyle czasu?
- Damy radę - do mnie dosiadła się Dove, głaszcząc moje ramie - zobaczysz, te trzy miesiące miną szybciej, niż nam się wydaje.
Westchnęłam.
- Chciałabym.
Uśmiechnęła się smutno, a ja nie oderwałam wzroku od szyby. Gdy poczułam, że bus rusza, machałam do wszystkich, nie hamując łez.
Nie było czego udawać.
Będzie mi ich brakować.
**************************************************************
* Camp Rock Cast - This Is Our Song.
Cześć :)
Rozdział jest długi i jak już pewnie sam tytuł mówi, kończę sezon pierwszy. Od początku to sobie zaplanowałam, więc nic by na mnie nie zdziałało ;)
Wiem, że pomysł z ogniskiem jest już przereklamowany, ale nie miałam pomysłu.
A więc, ja wracam do pisania bloga za 2 tygodnie, góra miesiąc, na pewno nie później. Muszę coś ogarnąć, co ma się mniej więcej dziać, a to niełatwe zadanie. Więc cierpliwości :)
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze ♪
Chciałabym, aby pod tym rozdziałem napisali komentarz wszyscy, którzy czytali bloga. Chciałabym wiedzieć, ile mam wspaniałych czytelników ♥
Do napisania w lipcu ;) ♥
PYTANIA CO DO BLOGA? ASK.